Jestem chłopczycą

Hej to znów ja! Jeśli mnie nie znasz, cześć! Na imię mam Karolina i mam 18 lat. Moje wakacje jak na razie nie są jednymi z najlepszych, ale kto wie, wszystko może jeszcze się zdarzyć. W tym miejscu tworze swój świat. Piszę, to o czym myślę, daję ponieść się swojej wyobraźni, a przede wszystkim nie wstydzę się, tego, kim jestem. Bo czego się wstydzić? Jestem normalną, bardzo grzeczną dziewczyną. Mam kilku przyjaciół, trochę znajomych, nic szczególnego. Ludzie mówią, że ładna ze mnie dziewczyna, ale czy to prawda? Nie wiem, wstając rano, nie umalowana, nieuczesana i obrzydliwym zapachem z buzi... nie brzmi to zachęcająco. Ale kto wie, dla każdego z was będę inną osobą. Dziś będę Karoliną, którą uwielbia pisać opowiadania i nadawać im innego wymiaru, trochę radości, trochę smutku, a czasem zażenowania. Chcesz poznać mnie taką? To zapraszam!

Cześć, jestem Kinga! Mam 19 lat i właśnie skończyłam swoją edukację w liceum! Nie możecie wyobrazić sobie, jaką czuję ulgę, szczęście i satysfakcję, że już nigdy w życiu nie wejdę do tej szkoły. A no właśnie co do szkoły. Wiesz, nigdy nie byłam popularną uczennicą, raczej nie odzywałam się nie pytana, a nawet pytana, zwłaszcza na lekcji fizyki. Starałam się raczej nie wrzucać nikomu w oczy i w spokoju spędzać osiem godzin dziennie. Dziwne, nie? Liceum przecież miało być najlepszym okresem mojego życia, no właśnie miało być... Tak, oczywiście marzyłam o tym, ale kiedy poznałam swoją klasę, ahh było ciężko. Okazało się, że trafiłam do klasy D, inaczej DEBILI. Tak, wiem może to nie stosowne wyrażenie, ale tak było. Widzisz, w mojej klasie przeważały dziewczyny. Uwierz mi, bycie w klasie damskie to jakiś koszmar. Wcale się nie zaprzyjaźniłyśmy, a wręcz przeciwnie. Każdego miesiąca było coraz gorzej. Zaczęło się od niewinnych sprzeczek o paznokcie. Obie laski zrobiły sobie takie same, a jak wiecie, tego nie lubią dziewczyny. Każda próbuje być ideałem nie do podrobienia. Później przeszło na ubrania. Jedna zgapiła od drugiej i tak rodziły się kłótnie o kopiowanie, podrabianie i tak dalej, i dalej. Kiedy zwykłe sprzeczki nie były tak zauważane, zaczęły donosić na siebie nauczycielom. I tak z „fajnej klasy” powstała klasa donosicielek, puszczalskich i chyba nie chcę znać więcej określeń. I w tej całej paradzie byłam ja. Tak, ja. Zadawałam się raczej z chłopakami, a dokładniej z dwoma, bo tylko tylu ich było. Oni totalnie byli inni. Nie kłócili się o kolor paznokci czy tę samą koszulkę. Byli niczym bezludna wyspa przy tym całym cyrku. Fakty, byli może trochę dziwni, bo Piotrek był po raz 6 w pierwszej klasie liceum, a Paweł codziennie lądował u dyrektorki za bójki i złe zachowanie na lekcji, ale przy nich czułam się dobrze. Oni jedyni nie zwracali uwagi, na to, w co się ubieram, czy schudłam, czy przytyłam. Byłam jedną z nich. Traktowali mnie trochę jak kumpla, ale mi to pasowało. W okresie liceum czułam się na maksa zagubiona. Pod względem swojego stylu, oczywiście. Od zawsze wiedziałam, że jestem hetero. Przy dziewczynach czułam się bardzo zaniedbana, gruba, brzydka. A przy chłopakach nie zwracałam na to uwagę. Ich obchodziło to, co mam do powiedzenia, a nie to jaki rozmiar noszę. Ale to tylko dlatego, że nikomu nie się podobałam przez większość mojego życia. Nigdy nie byłam dobrą partią. A bardziej tą najgorszą, wiecie, jak są na przykład jajka w przecenie np. w Stokrotce, bo kończą, im się termin to ja właśnie byłam na takim levelu zainteresowania. Ale nigdy mi to nie przeszkadzało. Wiadomo, śliniłam się na widok ciach, ale zawsze wiedziałam, że pod tą przystojną szczęką i kaloryferze kryje się haczyk. Dlatego nigdy nie popadałam w depresję ze względu na swój wygląd. Czasami tak jest, że akceptujesz siebie. Ludzie zawsze patrzą na mnie inaczej, pewnie sądzą, że jestem innej orientacji albo wyznania, ale już tym się nie przejmuję. Zresztą nigdy się tym nie przejmowałam. Zawsze znałam swoją wartość. A teraz, a teraz nie wiem, co będzie. Może pójdę na uczelnię i stwierdzę, że potrzebuję zmiany? A może wyjadę do LA, gdzie stanę się gwiazdą głupiego show? Kto wie, co będzie za trzy miesiące. Na razie czuję się wolna i jest to uczucie, które kocham całym sercem!




Dodaj podpis








Dodaj podpis

Dodaj podpis








9 komentarzy:

  1. Też wolę chłopaków jako znajomych niż dziewczyny xD niedługo idę na studia i wolę mieć w apartamencie dziewczynę i chłopaka niż dwie dziewczyny bo omg....

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja za to miałam w szkole średniej w klasie same dziewczyny, więc dobrze cię rozumiem 😏 było ciężko, zawsze lepiej jest gdy równowaga zostaje zachowana

    OdpowiedzUsuń
  3. Też miałam w szkole średniej prawie same dzieczyny, różnie bywało.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mega świetne zdjęcia! Życzę udanych i wartościowych wakacji w tym roku :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Też wolę towarzystwo chłopaków, moja przyjaźń z płcią żeńska nigdy nie trwała zbyt długo 😂 swoją drogą też byłam chłopczyca, ale z czasem mi się to zmieniło ☺️

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajny klimat zdjęć!
    Też byłam w klasie damskiej i to o dziwo i w gimnazjum, i w liceum (gdzie w liceum było w klasie 4 chlopakow). Nie byłam elitą. Nie paliłam fajek i nie prosiłam o uwagę czy 'lubienie mnie.
    Zawsze wybieralam towarzystwo chlopakow chociaż koleżanki też się zdarzały. :)
    I fajnie! To jest fajne! Że idziesz swoją drogą i nie przystajesz tam, gdzie Ci najnormalniej w świecie nie pasuje. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej. Świetne te zdjęcia.
    Bądź po prostu sobą, nie zmieniaj się ! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. też tak miałam w twoim wieku, lepiej gadało mi się w liceum z chłopakami, z czasem to jednak mija :)

    OdpowiedzUsuń