[Relacja z koncertu] Na Fali Sylwii Lipki w Lublinie!
Jak długo na to czekałam, aby móc to dziś napisać. Spotkanie idolki to wielkie przeżycie. Sylwia skradła moje serca już na poprzedniej trasie, debiutanckiej. Pamiętam to jak byłoby to wczoraj. Strasznie się denerwowałam, nogi miałam jak z waty, ale czułam się spełniona, szczęśliwa, słowo nie są godne, by to opisać, nie potrafię, a miną już rok. Lecz Lipka nie pozostawiła mi możliwości napisania, bo to było kiedyś. Wyruszyła w nową trasę, z nowymi piosenkami, z nową sobą. Scenografia dopracowana w 100%, piosenki sprawiają, że fani wzlatują hen wysoko, a jej uśmiech wynagradza każde upadki, bóle, płacze. Jeśli jesteście ciekawi, jak wyglądało otwarcie najnowszej trasy "Na Fali" to zapraszam Was na cześć dalszą :)
Może zacznijmy od początku: Premiera drugiej solowej płyty Fala/ Wave miała miejsce 20 października 2017 roku. Trasa została ogłoszona kilka dni wcześniej, a sprzedaż biletów ruszyła tego samego dnia co premiera krążka o godzinie 16:00. Bilety bardzo szybko się rozeszły, ludzie rozkupowali zaraz po stracie, ale teraz nie dziwię się ani trochę. Sama miałam dużo przygód związanych z kupnem wejściówki. Lublin, 19 listopada 2017 godzina 16:00 otwarcie nowej, nieznanej dotąd trasy Sylwii Lipki Na Fali. Tak jak zawsze w koncertach ekipy My Music poprzedzając koncert został zorganizowany m&g dla osób, które posiadały wejściówkę VIP. Organizacja naprawdę niezła. Same spotkania zostały otwarte przed czasem. Co dawało możliwość szybszego spełniania marzeń. Do klubu Graffiti wpuszczana partiami, aby móc swobodnie udać się do szatni i pozostawić kurki, rzeczy, które są nam nie potrzebne. Tym razem o dziwo zostawały zbierane zgody od uczestników. Kolejka do zdjęć, była naprawdę długa. Lecz nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Podczas czekania działo się coś niezwykłego. Nie było raczej osoby samotnej, stojącej samej, smutnej. Jeśli nawet się nie znaliśmy, rozmawialiśmy, zapoznawaliśmy, śmialiśmy się, to coś niezwykłego. Osobiście poznałam wielu niezwykłych ludzi, a przede wszystkim Weronikę, którą pozdrawiam ;) jesteś świetna! No i czas na mnie! Stres czy jest? Muszę się przyznać, że jako takiego stresu, który paraliżuje nie było, ale za to gdy wpadłam już w uścisk Sylwii poczułam taką ulgę, kamień z serca mi spadł, poczułam się jakbym przytuliła kogoś kogo bardzo dobrze znam, kocham i na kim bardzo mi zależy. Wiecie jak na przykład wasza mama bądź z rodziny przyjeżdża po bardzo, bardzo długiej nieobecności. Jej uśmiech wynagradza moją każdą potyczkę, każdy płacz, smutek, ból. Nie musiałam słyszeć słów, aby usłyszeć, co chcę usłyszeć, nie potrzebowałam nagrywania przez sto osób wystarczyła jeden telefon, nie potrzebowałam fejmu, aby poczuć, że dzieje się to naprawdę. Po raz pierwszy wyznałam mojej idolce co trzymam mocno w sercu. To było niezwykłe, że się odważyłam, dałam radę. To był impuls, niezwykły czas, kiedy czułam, że mogę wszystko, kiedy jej słowa "wyglądasz ładnie" wyrzuciły z głowy wszystkie hejty, których nie mogłam się sama pozbyć. Jej uśmiech wymazał zgryzy i wytykanie palcem. Dzięki Niej dziś uczę się postrzegać świat tak jak zawsze o tym marzyłam.
Na scenie była magia, tak wiem powtarzam się, a przecież to takie nie humanistyczne, ale nie jestem wstanie dobrać innych, godnych słów. Kaszuba był inny, bardzo stonowany, gdzieś próbował nam przekazać tę energię i chyba najbardziej rozruszał publicznością swoją końcową piosenką Kolory. Akcja z kolorowymi światełkami w telefonach dała niezły efekt.
I nadszedł czas na Falę! Czy napłynęła dość dużo, aby pozostała w naszych sercach? Moim na pewno. Na takim show Sylwii jeszcze nie byłam. Koncert był oczywiście oparty na najnowszych utworach, ale artystka nie zapomniała i nie pozwoliła, aby Szklany Sen stał się tylko snem. Pojawiły się najpopularniejsze piosenki: Zapomnieć chcę, Zobacz. Fani śpiewali bardzo głośno, każda piosnka była bardzo dobrze znana uczestnikom. Skoki, wymachy rękami, krzyki, łzy to chyba tylko jedne z czynników, który występowały podczas występu na żywo. Było naprawdę niesamowicie. A confetti, które pożegnało nas było wielkim zaskoczeniem i wywołaniem uśmiechu u wszystkich obecnych. Było niesamowicie!
Nie mogło także zabraknąć słów prosto z serca do serca. Były przemyślane, piękne, dosłowne i bardzo uderzające w pierś. Sądzę, że każda osoba będąca na koncercie choć trochę poczuje wielką miłość, którą darzy nas Sylwia Lipka! Nie tylko słowami na podziękowała, ale niezwykłymi podarunkami, które otrzymaliśmy. W pudełku możecie znaleźć: notes wzorowany osobistym notesem Sylwii, w którym powstały piosenki na nową płytę, ołówek z logo Fali, opaskę koncertową oraz wlepki. Prezent naprawdę super! Jestem mega szczęśliwa, że mogłam uczestniczyć w wydarzeniu, że spotkałam kogoś kto jest dla mnie w tym wielkim świecie bardzo ważny i, że poznałam tylu wspaniałych, wartościowych osób!
Od Sylwii wzięłam kilka autografów z myślą o konkursie, ale decyzja należy do Was. Czy chcieli byście w takim rozdaniu wziąć po prostu udział? Proszę o Wasze odpowiedzi w komentarzach to przede wszystkim wpłynie na decyzję organizacji rozdania!
Świetna relacja! Cieszę się że spotkałaś swoją idolkę, jaką jest Sylwia.
OdpowiedzUsuńSądzę, że zrobienie konkursu na pewno będzie dobrym rozwiązaniem.
Świat Disneya - http://swiatdisneyapl.blogspot.com/
Świetnie!
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcia, aczkolwiek ta artystka nic mi nie mówi
OdpowiedzUsuńZupełnie inaczej jak się słucha muzyki na żywo, zupełnie inny odbiór.
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100%. Emocje na takim koncercie na żywo są bez porównania, sama atmosfera, odbiór muzyki, ja to po prostu uwielbiam. Staram się być na bieżąco co się będzie działo, teraz internet jest dużym ułatwieniem. Jak coś to i bilety można od razu też internetowo kupić.
OdpowiedzUsuń