Czy oddam swój los w jego ręce ??

Cześć wszystkim :) Ten post jest najbardziej zwariowany, jaki dotąd napisałam, naprawdę uwierzcie mi. Jadąc, autobusem razem z koleżanką robiłam, quizy i jeden wyjątkowy zapad mi w pamięć, ale i w serce. Postanowiłam go odnaleźć, bo wielu próbach odnalazłam go. Czy jesteście gotowi popłynąć ze mną w niezwykły rejs ?? Jeśli tak to siądźcie na mój pokład, jeżeli jesteś osobą, której zdaniem traci swój cenny czas, wysiądź już teraz. Serdecznie was zapraszam :)

 

Wielu z was pomyśli sobie, kurczę przecież to tylko quizy, każdemu mogło wyjść to samo. Oczywiście i w 100% zgadzam się z wami, jednak ten tekst wywarł na mnie tyle emocji, tyle dał mi do myślenia. Widzicie, mówiąc, potocznie głupie quizy są, w stanie, jakoś na nas podziałać. Opowiadam, wam tu o czymś, co mnie, zachwyciło, jednak nie pokazuje wam tego. Już, już chwil unia :) Chciałam, bym tylko poprosić o to, abyście przyjęli, to z dobrej strony ;)
 

  O to historia, która zawładnęła moim sercem:

Po bezkresnym, spokojnym ocenie dryfuje wielki, pasażerski statek. Pokład jest prawie pusty, stoją tam tylko nastoletni chłopak i dziewczyna. Zachód słońca, piękne, pomarańczowe niebo. Dziewczyna robi zdjęcia aparatem z wielkim obiektywem. Wie, że za chwilę wszystko się skończy, że to ostatnie sekundy tej pięknej chwili. Patrzy na ocean i mówi, że chce jeszcze cieszyć się czasem. Robi kolejne zdjęcie. Chce, by aparat zatrzymał ten ostatni moment. Niebo przybiera coraz bardziej szkarłatny kolor, jak zachodzące słońce. Chłopak stoi trochę dalej, opiera się zamyślony o barierkę. Ma na nadgarstku czarny zegarek do podróży w czasie i przestrzeni. Przygląda się dziewczynie z lekkim uśmiechem. Wzrusza go jej radość i nadzieja. ❋Scena się urywa.❋ Czerwona, spalona słońcem pustynia. W wielkim, terenowym samochodzie siedzi chłopak ze statku. Nie ma z nim dziewczyny, jest za to kilku wielkich, umięśnionych mężczyzn. Jadą gdzieś bardzo szybko. Spieszą się. Muszą kogoś uratować. ❋Scena się urywa.❋ Jest już noc, nadal jadą poprzez pustynie. Nagle za nimi rozbłyska niebieski wybuch. Chłopak wyskakuje z samochodu i biegnie w stronę eksplozji. Chce znaleźć tamtą dziewczynę. Nagle, nie wiadomo skąd, wyłania się zakrwawiony potwór przypominający Yeti. Chłopak rzuca się w niebieską przestrzeń, ucieka przed potworem. ❋Scena się urywa.❋ Scena na statku się powtarza. Tym razem dziewczyna podaje chłopakowi aparat i prosi, by to on zrobił zdjęcie jej. Co teraz? Spróbujesz zinterpretować ten sen?  Może widzisz w nim coś, co odnosi się do Ciebie?


Jak sami widzicie, jest, to forma opowiadania, które przedstawia nasz sen. Bardzo często śni nam się coś, co bardzo pragniemy przeżyć, jak spotkanie idola, wymarzony sprzęt komputerowy, idealne party urodzinowe. Gdy budzimy, się z bardzo pożądanego snu czujemy, niedosyt, chcielibyśmy poznać dalsze losy nasze bądź osoby, która nas wprowadziła we wspaniały stan szczęścia, skupienie. Są momenty, kiedy zrobilibyśmy wszystko, tylko aby odzyskać właśnie ten, jeden wyjątkowy sen. Kiedy śnią, mi się moi idole nie chcę, nawet pomyśleć o tym, że będę musiała się obudzić i przerwać to, co w realu nie zawsze może się wydarzyć. To, co jest najpiękniejsze w tym, to, to, że tak naprawdę nieważne ile masz lat, los wybiera nie bez powodu właśnie tę historię. Jeśli nawet masz 20 bądź 50 lat, zamykając, oczy przenosisz, się do krainy, takie, w jakiej tak naprawdę pragnęłabyś żyć. Są chwile, kiedy szef jest do nas nie fer, rodzice nas nie rozumieją, brak kasy na nowe ciuchy. Wieczorem, kiedy masz czas dla siebie, ten jedyny w ciągu dnia, przenosimy się w inny wymiar, gdzie wszyscy są wspaniałomyślni, nikt nie krzyczy nad uchę, że pomyliliśmy się w rachunkach. Za plecami już nie będzie chichot i szeptów innych. Wszyscy będą kochani, nasze marzenia się spełniają, jesteśmy tam sobą, bez żadnej maski, bez makijażu tak na 100% sobą. Czy to nie jest wspaniałe ???

Pewnie zastanawiacie się w dalszym ciągu, dlaczego tako tytuł ?? Pochodzi on właśnie z tego snu. Czy aparat, który podaje, chłopakowi jest, metaforą?? Czy podając mu obiektyw, podaje mu swoje życie ?? Tyle pytań nasuwa mi się na jeden temat. Dlatego właśnie tak wielki podziw wywarło na mnie. Gdy przekazujemy komuś nasze życie, nasz los kim jesteśmy ?? Marionetkami czy po prostu pragniemy, aby osoba wybrana przez nas zatroszczyła się, przesłała nam ciepło, którego często nam brakuje. Kiedy przychodzi nam myśl, że dni nasze dni są policzone, (tak jak we śnie), pragniemy całe zło, które wyrządziliśmy wynagrodzić, spędzić choć trochę czasu z osobami, które nas nie zostawiły, które były z nami, jeśli nawet świadomie je odpychaliśmy, one zawsze byli po prostu cicho stali o obserwowali, jak ganialiśmy, za nie odpowiednimi przyjaciółmi, którzy nas porzucili jak psy, za pierwszym niepowodzeniem. Dlatego oddając, komuś swój aparat zastanówmy, się pięć razy niż go podarujemy nie odpowiedniej osobie.

Mam nadzieję, że spodobał wam się wpis i dotarliście do końca tej wspaniałej historii (jak dla mnie). Jeśli udało mi się wnieść coś do Twojego życia, jestem wielką szczęściarą. Jednak przeczytałeś / przeczytałaś ten post i stwierdziłeś, że jest ok, ale nie do przesady. Także jestem szczęśliwa. Zostawcie po sobie jakiś ślad. Każdy komentarz motywuję do lepszych wpisów :) Dziękuję, za wszystko widzimy, się już za kilka dni :)
 

1 komentarz: