Prawdziwi podróżnicy to tylko ci, co wyruszają aby wyruszyć.
Hejka wszystkim! Piękna pogoda, niezapomniane wspomnienia to tylko kawałek naszego życia. Tak naprawdę składamy się z marzeń, celów i wspomnień. Człowiek, który stoi, w miejscu traci to, co najcenniejsze: przyjaciół, przygodę, radość, uśmiech na twarzy. Bycie odważnym to niemal wyzwanie dla większości z nas. Boimy się zaryzykować, poznać inny styl bycia, spojrzeć na Świat inaczej: prościej. Nie zdajemy, sobie sprawy jak mało potrzeba nam jest do szczęścia. Ja wraz z moimi przyjaciółmi wybraliśmy się w nieznane regiony. Czego się nauczyliśmy, co poznaliśmy, to już na zawsze będzie nasze. Jednak postaram się przekazać to, co na zawsze pozostanie w moim sercu. Serdecznie zapraszam!
Kilka dni temu, a dokładnie w poniedziałek 27 maja wraz ze znajomymi ze szkoły wyjechaliśmy na „obóz przetrwania” inaczej zwany obozem wojskowym. Szczerze? Bałam się jak nigdy dotąd. Nie miałam, pojęcia co mnie czeka, czy dam radę, czy nawiąże dobry kontakt z innymi uczestnikami wycieczki. W mojej głowie rodziło się tysiąc pytań, a na żadne nie mogłam znaleźć odpowiedzi. Jednak dobra atmosfera wynagrodziła cały stres. Podróż z Lublina była dość żmudna. Jechaliśmy, jechaliśmy i tak naprawdę nie wiedzieliśmy, gdzie jedziemy. Pomimo że jazda autokarem trwała jedyne pięć godzin, wyczekiwany cel nadal był daleko. Ale wszystko ma swój kres, prawda? Miejsce, w którym mieliśmy, spędzić pięć dni trochę nas zaskoczyło. Spaliśmy w szkole, na metalowych łóżkach, a w kuchni nie było kucharek. Tak naprawdę nie wiedzieliśmy jeszcze, że będzie to nasz najlepszy wyjazd. Z posępnymi minami zebraliśmy się na zbiórkę. Opiekunowie, którzy mieli być żelaznymi zasadami, okazali się wspaniałymi ludźmi. Z dnia na dzień poznawaliśmy siebie. Odkrywaliśmy swoje wady i zalety. Byliśmy jedną wielką rodziną. Zajęcia, które czekały na nas, sprawdzały naszą kondycję, wytrwałość, umiejętność gotowania, organizacji grupy. Zbieranie chrustu, gotowanie na ognisku, strzelanie z ASG, spinacza, przeprawa przez rzeczkę to tylko nieliczne wyzwania, którym musieliśmy podołać. Pomimo potu spływającego po skroni, bolących nóg, licznych odcisków byliśmy naprawdę zadowoleni. Każdego ranka coraz bardziej czuliśmy się swoja w swoim gronie. Spanie w jednym pokoju, rozmowy do późnych godzin to wszystko nadawało magii, której nie da się opisać słowami. I w tym miejscu chciałabym bardzo podziękować mojej grupie za to, że ten wyjazd pomimo wielu nieprzewidywalnych sytuacji zostanie na długo w moim sercu. Dziękuję za pomoc we wspinaczce w górach, dziękuję za wspólne gotowanie, dziękuję za to, że byliście. Nie spodziewałam się, że nawiążemy, aż tak dobry kontakt. Będziemy tak sobie pomagać. Jesteście wspaniałymi ludźmi i nigdy się nie zmieniajcie.
A dla Was kochani mam jedną najważniejszą radę: nie bójcie się nowych wyzwań. To one nauczą Was prawdziwego życia. Może będziecie płakać, będzie Was coś bolało, ale przywieziecie w sobie tyle wspomnień, chwil, które będziecie opowiadać swoim dzieciom. Życie to jedna wielka podróż, a każda zmarszczka na Twojej twarzy jest, jedynie wskazówką ile przeszłaś.
A dla Was kochani mam jedną najważniejszą radę: nie bójcie się nowych wyzwań. To one nauczą Was prawdziwego życia. Może będziecie płakać, będzie Was coś bolało, ale przywieziecie w sobie tyle wspomnień, chwil, które będziecie opowiadać swoim dzieciom. Życie to jedna wielka podróż, a każda zmarszczka na Twojej twarzy jest, jedynie wskazówką ile przeszłaś.
Chętnie sama wybrałabym się na taki obóz! Kazdy z nas się boi odrzucenia przez innych ale dobrze ze zaryzykowałaś i wycieczka się udała
OdpowiedzUsuńJejku, chciałabym pojechać kiedyś na podobny obóz! Naprawdę zazdroszczę tak wspaniałej przygody :) Twój post to świetny dowód na to, że czasem warto zaryzykować i wyruszyć w nieznane. Bo często to właśnie tam czekają na nas najcudowniejsze przeżycia. A niezwykłe wspomnienia, które stamtąd przywozimy są pamiątką na całe życie. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń»Mój blog«
Świetne widoki! Chętnie wybrałabym się na taki obóz :)
OdpowiedzUsuńTakie nowe wyzwania zawsze motywują mnie do działania! :) Kiedyś bałam się podejmować różne decyzje, teraz idę w ciemno, żeby przeżyć w życiu jak najwięcej! :)
OdpowiedzUsuńTakie obozy są super doświadczeniem, coś o tym wiem - bo chodziłam do klasy policyjnej :)
OdpowiedzUsuńBędziesz miała cudowne wspomnienia.
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie w wolnej chwili!
Uuu :) Cudne foteczki! Byłam w Bieszczadach i było świetnie <3
OdpowiedzUsuńNie wiem czy bym się odważyła. ale podziwiam Cię!
OdpowiedzUsuńObozy są świetne i to jeszcze w takich okolicznościach :)
OdpowiedzUsuń