Nie noszę rozmiaru XS. Nie jestem gorsza!
Hejka! Kolejna sobota, kolejny artykuł na moim blogu. Dzisiaj przygotowałam dla Was kolejną sesję. Rozhulałam się trochę z nimi, nie? Mam nadzieję, że moja praca Wam się podoba. W kolejnej części znajdziecie wypowiedź jednej z mojej idolek, Demi Lovato. Tytuł podkreśla to, co napisała, to co pokochałam całym sercem. Dajcie, znać w komentarzu co o tym sądzicie i jakie jest Wasze podejście do takiego oceniania ludzi po rozmiarze. Chętnie zapoznam się z Waszymi komentarzami i wdam się w dyskusję :) Serdecznie zapraszam!
Angielska wersja:
This is my biggest fear. A photo of me in a bikini unedited. And guess what, it’s CELLULIT!!!! I’m just literally sooooo tired of being ashamed of my body, editing it (yes the other bikini pics were edited - and I hate that I did that but it’s the truth) so that others think I’m THEIR idea of what beautiful is, but it’s just not me. This is what I got. I want this new chapter in my life to be about being authentic to who I am rather than trying to meet someone else’s standards. So here’s me, unashamed, unafraid and proud to own a body that has fought through so much and will continue to amaze me when I hopefully give birth one day. It’s such a great feeling to be back in tv/film while not stressing myself with a strenuous workout schedule before 14 hour days, or depriving myself from a real birthday cake rather than opting for watermelon & whip cream with candles because I was terrified of REAL cake and was miserable on some crazy diet shit. Anyway, here’s me, RAW, REAL! And I love me. And you should love you too! Now back to the studio.. I’m working on an anthem.. 🙏🏼🙌🏼🤷🏻♀️ also. Just so everyone’s clear.. I’m not stoked on my appearance BUT I am appreciative of it and sometimes that’s the best I can do. I hope to inspire someone to appreciate their body today too. 💗
Polska wersja:
To jest mój największy strach. Zdjęcie mnie w bikini bez edycji. I zgadnij co to jest CELLULIT !!!! Jestem po prostu dosłownie zmęczony wstydzeniem się mojego ciała, edytowaniem go (tak, inne zdjęcia bikini były edytowane - i nienawidzę, że to zrobiłem, ale to prawda), aby inni myśleli, że JESTEM ich wyobrażeniem o tym, co jest piękne , ale to po prostu nie ja. Oto co mam. Chcę, aby ten nowy rozdział w moim życiu polegał na byciu autentycznym wobec tego, kim jestem, zamiast starać się spełniać standardy kogoś innego. Oto ja, nie zawstydzona, nieustraszona i dumna z posiadania ciała, które tak wiele walczyło i nadal będzie mnie zadziwiać, kiedy mam nadzieję, że pewnego dnia urodzę. To takie wspaniałe uczucie, gdy wracam do telewizji / filmu, nie stresując się wyczerpującym harmonogramem ćwiczeń przed 14 godzinami dnia lub pozbawiając się prawdziwego tortu urodzinowego, zamiast wybierać arbuz i bitą śmietanę ze świecami, ponieważ bałam się PRAWDZIWEGO ciasto i był nieszczęśliwy na jakimś szalonym gównie dietetycznym. W każdym razie, oto ja, RAW, PRAWDZIWE! I kocham mnie I ty też powinieneś kochać! Teraz wracam do studia ... Pracuję nad hymnem ... 🙏🏼🙌🏼🤷🏻♀️ też. Tylko żeby wszyscy byli pewni ... Nie jestem podekscytowany swoim wyglądem, ALE jestem tego wdzięczny i czasami to najlepsze, co mogę zrobić. Mam nadzieję, że zainspiruję kogoś, aby docenił także swoje ciało. 💗
This is my biggest fear. A photo of me in a bikini unedited. And guess what, it’s CELLULIT!!!! I’m just literally sooooo tired of being ashamed of my body, editing it (yes the other bikini pics were edited - and I hate that I did that but it’s the truth) so that others think I’m THEIR idea of what beautiful is, but it’s just not me. This is what I got. I want this new chapter in my life to be about being authentic to who I am rather than trying to meet someone else’s standards. So here’s me, unashamed, unafraid and proud to own a body that has fought through so much and will continue to amaze me when I hopefully give birth one day. It’s such a great feeling to be back in tv/film while not stressing myself with a strenuous workout schedule before 14 hour days, or depriving myself from a real birthday cake rather than opting for watermelon & whip cream with candles because I was terrified of REAL cake and was miserable on some crazy diet shit. Anyway, here’s me, RAW, REAL! And I love me. And you should love you too! Now back to the studio.. I’m working on an anthem.. 🙏🏼🙌🏼🤷🏻♀️ also. Just so everyone’s clear.. I’m not stoked on my appearance BUT I am appreciative of it and sometimes that’s the best I can do. I hope to inspire someone to appreciate their body today too. 💗
Polska wersja:
To jest mój największy strach. Zdjęcie mnie w bikini bez edycji. I zgadnij co to jest CELLULIT !!!! Jestem po prostu dosłownie zmęczony wstydzeniem się mojego ciała, edytowaniem go (tak, inne zdjęcia bikini były edytowane - i nienawidzę, że to zrobiłem, ale to prawda), aby inni myśleli, że JESTEM ich wyobrażeniem o tym, co jest piękne , ale to po prostu nie ja. Oto co mam. Chcę, aby ten nowy rozdział w moim życiu polegał na byciu autentycznym wobec tego, kim jestem, zamiast starać się spełniać standardy kogoś innego. Oto ja, nie zawstydzona, nieustraszona i dumna z posiadania ciała, które tak wiele walczyło i nadal będzie mnie zadziwiać, kiedy mam nadzieję, że pewnego dnia urodzę. To takie wspaniałe uczucie, gdy wracam do telewizji / filmu, nie stresując się wyczerpującym harmonogramem ćwiczeń przed 14 godzinami dnia lub pozbawiając się prawdziwego tortu urodzinowego, zamiast wybierać arbuz i bitą śmietanę ze świecami, ponieważ bałam się PRAWDZIWEGO ciasto i był nieszczęśliwy na jakimś szalonym gównie dietetycznym. W każdym razie, oto ja, RAW, PRAWDZIWE! I kocham mnie I ty też powinieneś kochać! Teraz wracam do studia ... Pracuję nad hymnem ... 🙏🏼🙌🏼🤷🏻♀️ też. Tylko żeby wszyscy byli pewni ... Nie jestem podekscytowany swoim wyglądem, ALE jestem tego wdzięczny i czasami to najlepsze, co mogę zrobić. Mam nadzieję, że zainspiruję kogoś, aby docenił także swoje ciało. 💗
Super ogrodniczki :) Cudowenie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńDziękuję 😊
UsuńGratuluję podejścia, szczególnie w wieku, w którym trudno takie rzeczy zrozumieć i zaakceptować :) Patrząc na Twoje zdjęcia widzę piękną, radosną dziewczynę, a numerek na metce spodni, jakie ma znaczenie?
OdpowiedzUsuńTeż pisałam podobny tekst, zapraszam http://dorwacyeti.pl/jestem-szczupla-to-nie-moja-wina/
W moim życiu również pojawią się chwilę, kiedy nie pluję sobie w twarz ze względu, że nie noszę rozmiaru o trzy mniejszy. Ale przychodzą moi przyjaciele i mówią: JESTEŚ PIĘKNA. I to jest moja siła.
Usuńwygladasz bardzo dobrze kochana
OdpowiedzUsuńDziękuję 😊
UsuńSesja bardzo mi się podoba, jest taka żywa 😊 co do zmęczenia to wiem coś o tym, ja już przestałam się meczyc, po prostu na starość trochę straciłam wzrok 😉
OdpowiedzUsuńDziękuję, cieszę się, że jesteś szczęśliwa!
UsuńBardzo fajna i dynamiczna sesja.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba! Dziękuję 😊
UsuńMoim zdaniem ten cały nasz stres odnośnie nieidealnych ciał (bo kto ma idealne? Nawet Ewka Chodakowska ma rozstępy)... jest spowodowany mediami, instagramem. Dla tego nie mam insta, bo wpadłabym chyba w depresję oglądając te wyidealizowane ciała.
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post, a w nim relacja z rajskiej wyspy! :-)
Pozdrawiam Mój blog - KLIK
Świetna bluzka. Motywy zwierzęce w modzie znowu. Super :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń