[Recenzja filmu] Król Lew

Witajcie kochani! Z dnia na dzień pogoda się polepsza, więc nie traćmy nadziei w jeszcze upalne wakacje. A ze względu na to, że trwają wczasy, wraz z przyjaciółmi wybraliśmy się w środę do kina. Nietrudno zgadnąć, na jakim seansie zagościliśmy. Film, który na ten moment podbija wszystkie rekordy i jest TOP 1 na CAŁYM ŚWIECIE to oczywiście KRÓL LEW. Nie mogliśmy się oprzeć i nie zobaczyć filmową wersję naszej ukochanej bajki z dzieciństwa. Bo kto by nie chciał, choć na chwilę przeżyć jeszcze raz ten beztroski czas? Patrząc na poprzednie wpisy już, dawno niczego nie recenzowałam. Dlatego z przyjemnością zapraszam wszystkich na zapoznanie się z kilkoma moimi zdaniami na ten FENOMENU Disneya. 



Historię małego Simby powinien znać każdy bez wyjątku. Dlatego pozwolę sobie pominąć opowiadania fabuły, a skupić się na wartościach, które niesie w sobie film.  Wytwórnia Disneya postarała się dobrze. Nawet bardzo dobrze. Każdy, kto wchodził na salę kinową, miał uśmiech na twarzy. Przyszedł na seans z drugą połówką, dziećmi, przyjaciółmi, rodziną. To jest, niesamowite wiecie, jak jedna baza produkcyjna jest w stanie połączyć tyle pokoleń. Wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę, że jest to film familijny. No to, czego możemy się spodziewać? Oczywiście, że miłości, radości, morału jak w każdej bajce. Jednak nikt się nie spodziewał, że zobaczy w tej produkcji coś całkiem innego. Osobiście jestem przykładem, że na pozór banalna bajka zmieniła moje wyobrażenia o 180 stopni. Pewnie zapytacie jakie wyobrażenia? Tak często słyszymy w kłótniach, sytuacjach, kiedy nie panujemy nad swoimi emocjami zdanie: „Jesteś nikim". Pamiętajcie kłamstwo powtarzanie wielokrotnie, staje się prawdą. Ale nie dzisiaj. Simba pokazał mi jak ciężko odnaleźć siebie. To nie jest kwestia mówienia wszystkim: „znam swoje przeznaczenie, wiem kim, jestem". A poczucie tego sercem i usłyszenie we własnej głowie. Utrata kogoś, kto był całym ŚWIATEM to jak ciągła noc. Ciemność, która nie jest w stanie wygrać ze słońcem. Czasami są sytuacje, kiedy wszystko dookoła znika, a ty sam musisz być dla siebie promieniem. I kiedy nie masz sił, nawet otworzyć zapłakanych powiek na Twojej drodze znajdzie się ktoś, kto wskaże Ci drogę. Ona nie będzie łatwa. Ale przeszłości się nie da naprawić. Trzeba albo ją zrozumieć i pokochać, albo całe życie nieść na barkach niczym krzyż. Hakuna Matata to znaczy nie martw się. Jakby piękne i beztroskie życie wiodłoby się, myśląc tylko o tym. Jest to oczywiście możliwe. Jednak, jeśli czujesz, że ktoś może być w niebezpieczeństwie Hakuna Matata rozmywa się niczym chmura na niebie. Życie jest po to, aby walczyć o swoje. Ludzie będą, zabierać Ci to nad czym pracowałeś, może nawet całe swoje życie wtedy nie pozwól, aby ktoś powiedział: JESTEŚ NIKIM. Bo masz w sercu siłę, która może nie zawsze daje Ci odwagi i wary, bo jak każdy gubisz się w tym wszystkim, ale nigdy nie zapominaj, kim jesteś. Po to Bóg dał Cię na Świat, bo ma na Ciebie plan. I choć będziesz czuł, że opadasz, na dno spójrz, w gwiazdy tam są ci, którzy zawsze czuwają nad TOBĄ. PAMIĘTAJ O TYM.  Tego właśnie nauczyła mnie całkiem inna odsłona Króla Lwa. Chyba nie muszę mówić i zachęcać Was do wybrania się na poznanie siebie samego. Popłyną łzy i to niejednokrotnie mogę Wam to obiecać. Ale uśmiechnięcie się, kiedy dobro wygra za złem. I nie ważne, jakie macie poczucie humory team Timon i Pumba rozłożą Was na łopatki! Naprawdę zachęcam do obejrzenia FENOMENU Dinseya. 





















21 komentarzy:

  1. Ale ci zazdroszczę, ja niestety jestem za granicą i nie mam możliwości obejrzeć w kinie. A Król Lew to bajka dzieciństwa!
    dusiiiak.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Króla Lwa oglądałam jako dziecko, ale wiadomo bajkę. No i na niej się wzruszyłam wiele wiele razy. Dzisiaj jak oglądam także bajkę mam tak samo :D Chociaż w kinie na nowej wersji nie byłam to chyba i tak zdecydowanie wolę bajkę z 1994 roku :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Była to jedna z moich ulubionych bajek w dzieciństwie, mam do niej ogromny sentyment <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam iść na ten film z przyjacielem! :) Chyba jednak się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bajka, która przypomina mi moje dzieciństwo. Muszę koniecznie wybrać się do kina. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam tą bajkę ,nie wiem czy film przypadnie mi do gustu ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam w planach iść na ten film, po przeczytaniu Twojego wpisu chcę iść jeszcze bardziej! Pozdrawiam serdecznie 😊

    OdpowiedzUsuń
  8. Oo może wybiorę się na ten film! Historię tę kocham, a wykonanie graficzne tego filmu wydaje się świetne. Super post :)
    nightmareskillme.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Na początku premiery słyszałam same negatywne opinie, a teraz coraz więcej tych pozytywnych. Mam ochotę na niego pójść, więc chyba sprawdzę repertuar mojego kina, może jeszcze grają... :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Disney has proved time and again to show all of us the magic!
    Leland West Insurance

    OdpowiedzUsuń
  11. Mnie jakoś nie przekonuje ta nowa animacja. Takie granie na sentymentach. Wolę oryginał ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. bardzo spodobal mi się ten film :) byliśmy tydzień temu w kinie na nim! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. my idziemy za 2 tygodnie... ty to umiesz pisać recenzję

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetna recenzja. Aż się chyba wybiorę na ten film ❤️

    OdpowiedzUsuń
  15. Króla lwa oglądałam jako dziecko i zdecydowanie klasyfikuje się on w czołówce moich ulubieńców filmowych! Na pewno obejrzę nowa wersje tego filmu :)

    OdpowiedzUsuń
  16. uwielbiam! chętnie bym się wybrała jednak na razie brak możliwości :(

    OdpowiedzUsuń
  17. Piękny film!
    http://naprawdenienazarty.pl/

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam w planach obejrzeć ten film. Widziałam trailer i robił wrażenie.
    rebellek.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Chciałabym się wybrać na ten film :)

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie,
    https://w-pogoni-za-idealem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń