Trzeba pozwolić innym popełniać błędy.

Błędy popełniamy już jako raczkujące maluchy, jako przedszkolaki, jako uczniowie, a później jako dorośli. Jest czas, kiedy nie odczuwamy skutków swoich pomyłek, bo ktoś nas chroni, jesteśmy jak pod kopułą ochroną, którą daje nam mama, tata, najbliżsi. Z dnia na dzień stajemy się poważniejsi, doroślejsi i z dnia na dzień ta bariera się kurczy, aż pewnego dnia to my będziemy własną tarczą. Czasem nie zdajemy sobie sprawy z rzeczy, która się wydarzyła 10 minut temu, ale jutro bądź za miesiąc, pół roku odbije się to na nas bardzo mocno. Wtedy upadniemy, ale z czasem podniesiemy się, tylko pytanie, czy tak samo niepoważni, a może mądrzejsi o jeden krok?



Miałam przyjemność z zapoznaniem się z historią pewnego młodego człowieka, który dziś jest idolem milionów ludzi na całym świecie. Zagłębiając się coraz bardziej, dostrzegałam jak inni ludzie, są w stanie manipulować czyimś życiem, decyzjami. Bycie osobą otwartą na świat, na nowe doznania, przygody to bycie osobą bardzo odważną w dzisiejszej rzeczywistości. Dlaczego? Bo wystarczy jeden nie pożądany ruch, a jesteś pod władzą kogoś, kogo w pewnym momencie zaczynasz podziwiać, szanować i traktować jak króla. Obok z bólem zagryzając zęby stoi Twoja matka, która dała Ci ochronę przez te 18 lat, była na każde twoje zawołanie, poszła z Tobą na Dzień przedszkolaka, usłyszała obelgi ze strony sąsiadów, bo za głośno słuchałeś muzyki. Stała za tobą jak mur. Była ochroną, której już nigdy takiej nie uzyskach od obcej osoby. Lecz nie każe Ci wrócić do domu i potulnie przyłożyć głowę do poduszki, nie przyniesie Ci ciepłej herbaty, kiedy gardło Cię zaboli. Pozwoli, abyś cierpiał, poczuł konsekwencje swoich czynów. Wydaje ci się już, że nie kocha, porzuca jak psa, ale tak naprawdę dostajesz najcenniejszą naukę. Nie możesz być przez całe życie pod barierą, która przyjemnie wszystkie twoje ciosy, wiem bardzo dobrze, że tam najwygodniej i najbezpieczniej, ale zadam Ci jedno ważne pytanie: Czy chcesz zdobywać świat i być silny, wytrwały i nigdy się nie poddawać, wstawać po każdym nawet największym upadku? A może wolisz lepiej się nie wtrącać w problemy i żyć cichutko w zakątku mamusinej chatki, bojący się wyzwań, nieumiejący podnieść się nawet po najmniejszej potyczce?  A los i tak Cię znajdzie, wyciągnie za nogi i każde stanąć na wojnę między złem, a dobrem. Tylko czy wygrasz ją? Błędy bolą, upokarzają, ale dzięki nim jesteśmy kimś bardzo wartościowym, cenionym przez świat. Takie momenty smutku dodają nam charakteru, kostka po kostce tworzymy mur, którymś była kiedyś mama. Dzięki której dziś jesteśmy silnymi osobami, chcącymi łapać życie całymi garściami.







3 komentarze:

  1. Ciekawy i wartościowy wpis, ma w sobie wiele prawdy. http://erramood.blogspot.com/2017/09/jesienny-kombinezon.html?m=1

    OdpowiedzUsuń
  2. W imieniu języka polskiego proszę o poprawienie tych "przeczkolaków", bo to błąd poniżej poziomu żenady i naprawdę nie zachęca do dalszej lektury ;) Dalsze paskudne błędy zresztą też nie.
    Dzięki błędom ortograficznym nie stajemy się bardziej wartościowy, zapewniam. Dzięki tym życiowym - może tak. Chyba że nas połamią i zdepczą, powodując że zostajemy wrakiem człowieka, bez marzeń i przyszłości. Nie każdy jest silny i zdeterminowany, by się zawsze podnosić i iść dalej. Niektórzy zadają pytania - gdzie dalej? I w zasadzie po co? I jakie dobro i zło? Dzisiejszy świat jest szalenie względny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za uwagę i przepraszam moje nie dociągnięcia.

      Usuń